niedziela, 4 października 2015

*8*

Rose

Usiadłam koło chłopaka co było złym pomysłem bo ciągle mówił a ja chciałam oglądać filmy którego się cholernie bałam ale jednak. Zerknęłam na Su która się dosłownie zmuszała żeby udawać przerażenie.  Ona uwielbiała horrory. W pewnym momencie głowa zaczęła mnie boleć od wiecznej gadaniny John'a. Wyszłam z ich pokoju nie robiąc zamieszania w około siebie. Wzięłam telefon i wybrałam numer Deimona.
-Halo ?- usłyszałam zasypany głos Deimona
-Śpisz ?- zapytałam z lekkim ukłuciem
-Spałem... jutro mam prace of trzeciej
-To ja nie będę przeszkadzać, dobrych snów - chciałam się rozłączyć ale on stanowczo mi zabronił
-Skoro już nie śpię to może spotkamy się ?
-Ale praca
-Wybaczą mi jak mnie nie będzie to tylko wymyślanie nowego układu tanecznego na turne
-Jedziesz na turne ?
-Tak i mam bilet dla osoby towarzyszącej... to gdzie się widzimy ?
-A gdzie proponujesz ?
-Nie ważne, po prostu chce się wydostać  akademika - nie dodałam że z akademika technicznego ale...
-To może ta kawiarnia na St. Paul
-Powinnam być za pół godziny
-Jeżeli chcesz to mogę oo ciebie podjechać
-Nie dzięki przejdę się
-To do zobaczenia
-No pa - wyszłam z akademika choć po drodze prawie się zabiłam (na schodach była mała czarna kulka która przypominała bluzę albo coś w tym stylu). Usiadłam pod oknem i zamówiłam sobie latte.
-Witaj piękna - usłyszałam głos Deimona. Chciałam zaprzeczyć ale podeszła kelnerka. Spojrzała na Deimona i wręcz się na niego zaczęła gapić. Doznałam jakiegoś ukłucia zazdrości a Dei chyba to zauważył i pocałował mnie w policzek.  Kelnerka położyła mi latte na stoliku i poszła. Upiłam łyka kawy, Dei usiadł na przeciwko mnie i uśmiechnął się
-Co się tak patrzysz ? Chcesz się napić - podsunęłam szklankę do chłopaka. Uśmiechnął się jeszcze szerzej i upił jeden duży łyk, ale dalej patrzył na mnie.
-A więc jedziesz na turne... kiedy ?
-Za miesiąc i... chciałbym żebyś pojechała ze mną
-Ja ? - zakrztusiłam się
-Tak
-Ale szkoła, po za tym co ja tam będę robić
-Szkołą się nie przejmuj da się załatwić a to drugie pytanie jest bez sensu... zatańczysz ze mną duet
-Ja nie tańczę
-Tanczysz przecież wiem - westchnęłam i spojrzałam znad szklanki która dalej była daleko ode mnie - Ale to za miesiące mam coś dla ciebie i tancerzy
-Mnie ?
-Tak widzisz jedziemy na kemping
-Kiedy
-Wyjeżdżamy w czwartek i wracamy w poniedziałek więc nie będzie Cię dwa dni w szkole - uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam
-Ale ja nie jestem z twojej grupy
-Ale jesteś moją towarzyszką -poczułam ciepło które promieniowało od mojego serca.
**
Środa minęła ciekawie bo Su wróciła do pokojuz informacją zże jedzie na kemping z tym idiotą jej chłopakiem. Będę musiała się użerać nie tylko z nią ale też z jej chłopakiem.  Deimon zabrał moje torby dzień wcześniej żebym nie musiała ich taszczyć.  Z rana ubrałam się i poleciałam do Deimona.  Chłopak jeszcze spał ale nie zamknął drzwi do mieszkania więc weszłam. Zrobiłam nam kawę
i czekała aż wstanie. Kiedy wstał jakoś się nie zdziwił może dlatego że jeszcze był zasypany ale wypił kawę. Po południu poszliśmy na miejsce gdzie miał czekać na nas autokar. JagidDeimon siedzieliśmy z przodu a Su nawetssię nie skapła że tu jestem. Dopiero kiedy wstałam żeby sprawdzić co dzieje się z tyłu zorientowała się że tu jestem i żuciła mi dziwne spojrzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz