środa, 14 października 2015

*14*

Byłam zmęczona po tym idiotycznym treningu z Dylanem. Padłam na trawę i zaczęłam głęboko oddychać. Po chwili Dylan położył się obok.
- Jesteś przygotowana. i najważniejsza lekcja - powiedział a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę 
-Nie dam już rady- stwierdziłam i zrobiłam głęboki wdech 
-Nigdy się nie bój - powiedział stanowczym tonem co mnie trochę zdziwiło myślałam że on potrafi tylko słodko się uśmiechać i mówić tonem "chcę zaciągnąć cię do łóżka". 
-Łatwo powiedzieć.- westchnęłam 
-Tak samo łatwo zrobić- powiedział a ja na te słowa sucho się zaśmiałam. Po jakimś czasie kiedy już myślałam że spokojnie pójdę w stronę miasta. Ale nie przecież musiał mnie zaciągnąć w stronę obozu, ale nie udawajmy że jestem lekka... nie musiał mnie ciągnąć ale dalej trzymał mnie za nadgarstek mimo że posłusznie szłam. Zaczerwieniłam się mimowolnie ale szybko musiałam się ogarnąć. Kiedy doszliśmy do obozu znowu poczułam że nie dam rady a co gorsza poczułam że znikając z Dylanem zrobiłam coś złego... Su gdy się dowie mi tego nie wybaczy. Przełknęłam ślinę zamknęłam oczy otarłam nadgarstki po tym jak prawie całą drogę trochę zbyt nachalnie je ściskał. Dylan spojrzał na mnie pytająco a ja tylko rozejrzałam się. W około było pełno osób. Wśród tłumu zobaczyłam Deimona który pokazuje układ na zawodu. Kroki były proste i banalne ale nie mam się skupiać na krokach tylko na tym że mam trzymać się z daleka ode mnie. Dylan gdzieś znikł ale czułam że jednak ktoś na mnie patrzy... ale to nie było spojrzenie którego się bałam, wręcz przeciwnie. Zauważyłam Su która gdy mnie zauważa wybiegła z grona tańczących. Przeszyła mnie wzrokiem i powiedziała 
-Gdzieś ty się podziewała... -spojrzała za mnie i szybko znów na mnie jej oczy pokazywały że z czymś walczy. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam Dylana, Luke i Gabriella rozmawiających. 
-Parzysz na Dylana? - zapytałam 
-Nie proszę cię... od niedawna podoba mi się Luka - lekko uniosła kącik ust 
-A co z Dylanem ? -przewróciła oczami 
-Jak to co ? Flirtował chyba z wszystkimi dziewczynami na tym obozie... skończyliśmy ze sobą 
~~Nie nadążam za nimi. -Wzruszyłam ramionami i minęłam ją. Podeszłam do tańczących. Minęłam ich a zarazem minęłam Deimona. Stanęłam za nim kilka metrów i zaczęłam patrzeć na ćwiczących. Ktoś wzdychał że to za proste... chyba z tą osobą się zgodzę takie coś to ja na rozgrzewkę robię. Gdy Deimon potyka się o kamień parskam śmiechem i to nie jest mój skryty śmiech. Mam satysfakcję z tego. Markus szybko do niego podlatuje i o mało sam się nie wywalił 
-Pytanie pierwsze ! - wołam -Czy po pijaku można tańczyć ! - chłopacy rzucają mi spojrzenie "zamknij się, bo dokończymy to czego wczoraj nie zaczęliśmy". Trochę się wzdrygnęłam ale zostawiłam to bez komentarza. Wieczorem spostrzegłam że Deimon idzie w moim kierunku. Nie było dużo osób, 
-Możemy pogadać ?- zapytał, wstałam i miałam odejść ale on złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Chciałam się wyrwać ale jego ręka w porównaniu z ręką Dylana była zaciśnięta tak mocno że ledwo krew dochodziła do mojej dłoni. Zaczęłam nagle oddychać szybciej z przerażenia. Kiedy znalazłam się w miejscu gdzie nikt mnie raczej nie usłyszy i moją jedyną opcją jest się bronić ale dzięki niej mogę zrobić sobie jeszcze większą krzywdę. Chłopak przywarł mnie do drzewa, złapał za włosy... z moich oczu popłynęły łzy. Zaczęłam się wyrywać ale on tylko jeszcze mocniej mnie złapał. Chciałam go kopnąć ale na tego też nie mogłam zrobić bo napierał na mnie w ten sposób że ni umiałam podnieść nogi. Nie wiem jak to zrobił ale nie umiałam się ruszyć mimo tego że już jednej ręki nie trzymał za to wodził nią po moim dekolcie. Zaczęłam wrzeszczeć z przerażenia. I wiercić się co chyba nie polepszyło mojej sytuacji. Przycisnął dłoń do moich ust i jeszcze bardziej naparł na mnie. Po jakimś czasie rozerwał mi koszulkę (jakby jej nie mógł zostawić) zabrał się za spodnie ale potrzebował do tego drugiej ręki. Wziął mi ją z ust a ja zaczęłam znowu się drzeć, ściągnął mi spodnie lekko podniósł i rzucił gdzieś w krzaki. Usłyszałam szelest w krzakach mogłam się tylko modlić że to pomoc a nie Marcus czy inny jego kolego. I wtedy Deimon odwrócił się a ja upadłam. Usłyszałam trzask kości. Bałam się otworzyć oczy nie wiedziałam kogo zastanę i do puki miałam je zamknięte mogłam myśleć że jednak ktoś mnie uratuje. Gdy poczułam ręce na plecach natychmiast dostałam skurczu mięśni. Otworzyłam oczy i chciałam walnąć chłopaka ale w ostatniej chwili opuściłam rękę dzięki bogu był to Dylan.  

1 komentarz: