wtorek, 13 października 2015

*13*

Dylan 

Tak właściwie nie wiem po co za nią poszedłem. Po prostu tak wyszło, Nicole po raz kolejny mnie olała, to jeszcze jest sprawa nad którą muszę popracować. Gdy jednak słyszałem głos Rose nucącej Imagine Dragon przestałem myśleć o Nicol. Właściwie to całkowicie wyłączyłem myślenie po prostu jej słuchałem *lepsze niż radio nie trzeba nosić*. Słuchałem jej jak zaczarowany i za nia pokazałem. Tak jakby marynarze za głosem syren. Jak ona to zrobiła? W pewnym momecnie przestała. Porównać można to by było do nagłego przebudzenia z drzemki. Przez chwilę gapiłem się przed siebie jak jakiś idiota nie rozumiejąc co się dzieje. W końcu jednak się ogarnąłem. Rose cały czas szła przed siebie, zacząłem się rozglądać na boki i zmarszczył brwi byliśmy kawał drogi od obozu
-Gdzie ty idziesz?- spytałem po raz drugi
-Przed siebie
-Nie kłam. Widać, że masz jakiś określony cel- stwierdziłem. Dziewczyna zatrzymała się, ale na mnie nie spojrzała. Nad czymś się zastanawiała
-Do wsi z tamtąd...- nie dałem jej dokończyć
-Chyba żartujesz- w końcu na mnie spojrzała lekko zaskoczona
-Nie
-Tak po prostu się poddajesz i kryjesz? Jak żałosnym trzeba być by to zrobić?- chyba trochę ją zranił em, ale trudno. Chwycił em jej rękę i pociągnąłem z powrotem w stronę obozu- Jeśli ktoś cię rani musisz z uniesioną głową przeć dalej i pokazać mu, że masz gdzieś jego zdanie i tym podobne rzeczy. Nie możesz uciekać. Musisz stawić temu czoła
-Ale ja nie chce- szedłem dalej ciągnąc ją nie zwracając uwagi na to, że próbowała mi się wyrwać i protestowała. Od wielu lat ćwiczyłam, więc nie miała najmniejszych szans
-Ale ja ci nie pozwolę- spojrzałem na nią przez ramię- Przecieżbędę z tobą. Czym się martwosz? Jeśli ktoś spróbował by cię tknąć w stanie trzeźwy jestem pewien, że cała wycieczka zniszczyłaby go q ciągu paru chwil
-Ale oni długo nie będą trzeźwi- głos jej się załamał. Zatrzymałem się. Tutaj miała trochę racji. Puściłem jej rękę i zwróciłem się w jej stronę
-Uderz mnie- powiedziałem. Spojrzała na mnie zszokowana- muszę określić twoje siły. Przejdziesz szybki kurs samoobrony
-Ale...
-Żadnych ale. Uderz- zamachnęła się. W tym samym momencie położyłem jej nogę i niemal się przewróciła. W ostatniej chwiki ją zlapałem- Lekcja numer jeden. Gdy ktoś jest pijany możesz po prostu podłożyć mu nogę. Nie wstanie przez dobre 20 minut alo i więcej jeśli zaśnie- pomogłem jej wstać
-Ale ich było dwóch..
-Sądzę, że znasz słaby punkt mężczyzn- przyciszyłem głos. Trochę chamskie jest uczenie dziewczyny jak doprowadzić do najgorszego bólu- więc jeśli kopniesz z całej siły bedzie to jego najgorsza nauczka. Lekcja trzecia jeśli złapie cię tak- pomogłem jej wstać , a następnie złapałem ją za ręce i przyciągnąłem do siebie plecami- najpierw uderzasz z główki potem wyswobadzasz ręce i uderzasz oo raz drugi z łokcia. Spróbuj
-Nie chcę Cię uderzyć
-Dostałem już nie raz, więc to nie problem. Tylko w praktyce się nauczysz- pierwsze sześć prób było kompletną porażką za siódmym razem w końcu jej się udało i wylądował em na ziemi trzymiąc się za noc. Nie spodziewałem się, że zrobi taki zamach
-Nic ci nie jest?- spytała
-Wszystko w porządku- nie mogłem sie przyznać, że boli. Wstałem i poklepałem ją po ramieniu- To ci wyszło. Teraz wracając do pierwszej lekcji spróbuj mnie podciąć lub podłożyć nogę. Zakatakuje cię w zwolnionym tempie- kiwnęła głową. Ćwiczyliśmy dobre dwie godziny różnych ruchów. W końcu Rose cala spocona siadła na trawie. Usiadłem obok niej. Też byłem zmęczony, ale nie mogłem tego ukazywać- Jesteś przygotowana. Ai najważniejsza lekcja
-Nie dam już rady- stwierdziła podając na ziemię
-Nigdy się nie bój
-Łatwo powiedzieć.
-Tak samo łatwo zrobić- stwierdziłem i położyłem się obok niej. Dopieto po 15 minutach zdecydowaliśmy się iść dalej. Widząc jej wahanie znów chwyciłem ją za rękę tylko tym razem już nie musiałem jej ciągnąc.

1 komentarz: